środa, 27 lutego 2019

Profesor Draus: Im mniej religii tym więcej patologi społecznej

 Jan Draus to profesor i historyk Uniwersytetu Rzeszowskiego, a także wykładowca Uniwersytetu Lubelskiego, Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu i Akademii Ignatianum w Krakowie. Absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego

W siedzibie Instytutu Pamięci Narodowej w Rzeszowie 27 lutego odbyło się spotkanie z prof. Janem Drausem z okazji wydania jego książki "Metropolia Lwowska Obrządku Łacińskiego i jej losy w pojałtańskiej rzeczywistości. Arcybiskupi i biskupi u progu niepodległości 1918". Na początku prof. Jan Draus zaznaczył - spotykamy się w kontekście zachęty do przeczytania książki, a nie jej promocji. Ogromy wkład w rozwój życia religijnego i zarazem narodowego czy tożsamości narodowej u progu XX wieku w trzech diecezjach metropolii lwowskiej miał biskup Józef Bilczewski, Józef Sebastian Pelczar i Leon Wałęga. Oni zjednoczyli siły z biskupami pomocniczymi Władysławem Bandurskim we Lwowie, Karolem Fischerem w Przemyślu i Bolesław Twardowskim przygotowali swoje diecezje pod względem religijnym i patriotycznym do odrodzenia polskości i niepodległości. Zaznaczył, że biskup Wałęga szedł własną drogą nie bratając się z żadną partią.

Odwołał się do obecnych antypolskich i antypatriotycznych ruchów społecznych czy rządowych. Nieprawdziwe hasła padające z ust niektórych osób - "celebrytów" szkalujące Polaków i Polskę  są nie do przyjęcia. 

Im mniej religii, tym więcej patologi społecznej

Według profesora Kościół powinien nauczać i wpajać religijność oraz być mentorem patriotyzmu. Jednak ma wątpliwości czy obecny w pełni spełnia tę rolę. Ogrom Policji i służb porządkowych świadczy o szerzeniu się patologii, a co za tym idzie braku religijności. Państwo musi wydawać na to duże pieniądze. Zaznacza, że to też wynika z pierwiastka rodzinnego. Przecież z domu wynosi się najwięcej. Rolą i powinnością Kościoła jest przestrzeganie przed złem - mówi. Na zapytanie: W jaki sposób Kościół powinien przyciągać w szczególności młodych ludzi, bo przecież nie zawsze chodzą do Kościoła? odpowiedział - To trudne pytanie. W Kościele nie można organizować zabaw, bo to profanacja.
 Trzeba wspomnieć, że w samym Rzeszowie organizowane są przez np. księży Saletynów nieformalne spotkania w różnych jego miejscach: parkach czy bulwarach. W lecie odbywa się to w plenerze co niedzielę.













Kinga Kuźniar



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.