sobota, 27 kwietnia 2019

Rzecz o Nalepie - Nie lubił dużo gadać.

Teatr im. W. Siemaszkowej pielęgnuje pamięć o znanych i zasłużonych rzeszowianach. Dlatego już dziś odbędzie się prapremiera spektaklu "Kiedy byłem małym chłopcem". 25 kwietnia organizatorzy i wykonawcy opowiedzieli o jego genezie.



 Reżyser spektaklu Tomasz Man postanowił zamieścić wątek koncertu z lat 60 - ych symbolizującego powrót Nalepy do Rzeszowa z Holandii i początek jego drogi muzycznej. Droga, którą kroczył przez wiele lat z sukcesem, choć nie zawsze starczało mu pieniędzy na to co chciał. Spektakl przypomni pierwszy koncert zespołu Blacout w Klubie Łącznościowca, który odbył się w 1965 roku. Stąd miejscem wystawienia spektaklu będą rzeszowskie podziemia, a nie teatr. Przez aktorów zaprezentowany zostanie jednak koncert, który się tak naprawdę nie odbył. Będzie to tylko próba przed koncertem. Do gry wkradną się wątki biograficzne i dylematy muzyków z wyborem kierunku muzycznego. Oprócz tego pokazany zostanie wątek miłosny dwojga artystów Miry i Tadeusza.

Kwestię wyboru muzyki rozstrzygnie tournee po krajach Beneluksu w 1968, które odmieni zespół. Stało się ono inspiracją do "lepszego" grania. Od sprzętu począwszy po brzmienia.

 Motywacją do wystawienia tego typu sztuki skłoniło reżysera doświadczenie z Tadeuszem Nalepą, z którym zetknął się osobiście. Potem były tez rozmowy z jego bratem Czesławem. - Opowiadał nam o życiu - wspomina Tomasz Man. Nie poruszał tematu kariery muzycznej Tadeusza. Jak podkreśla też dyrektor Jan Nowara - Tadeusz Nalepa nie lubił dużo gadać. Wtóruje mu reżyser dodając - on tylko mówił tak: A tu grałem. Nie rozwijał tematu. 

 W spektaklu zobaczymy muzycznych aktorów: Marcina Marca w roli Tadeusza Nalepy, Pawłą Leniarta, Michała Chołkę i Małgorzatę Pruchnik - Chołkę. Małgorzata jako Mira Kubasińska oprócz wokalu zaprezentuje swój warsztat gry na harmonijce. Specjalnie dla potrzeb spektaklu uczyła się gry na niej pod czujnym okiem nauczyciela. Lubię jak mi ktoś powie jak mam robić - podkreśla. 
Trzeba dodać, że rzeszowskie podziemia idealnie wpisały się w ideę spektaklu i jest to świetne miejsce do wystawienia tej sztuki.

 Przedstawienie jest o potrzebie wolności, którą Nalepa kochał i dlatego był wrogiem ówczesnych władz - To nie jest tylko koncert, ale głębszy tekst o wolności artysty w czasach PRL-u - informuje Jan Nowara.












Kinga Kuźniar

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.