czwartek, 9 maja 2019

Łoniewska o sobie: Jak mam kogoś zabijać, to lepiej robić to w książkach

Gościem Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej 8 maja była Agnieszka Lingas - Łoniewska. Od korporacji do samorealizacji doszła ponad dziesięć lat temu, a pisze od dziecka.



 Pisarka jest rodowitą Wrocławianką jednak w domu przebywa niewiele ze względu na liczne spotkania z czytelnikami. W roku ma około 80 spotkań w różnych częściach Polski. Niektóre są inspiracją do napisania nowej książki. Tak było na przykład podczas spotkań w Opolu i okolicach między innymi na spotkaniu w szkole z młodzieżą. Łoniewska planuje napisać serię książek o trzech właścicielkach cukierni, których akcja będzie odbywać się na Podkarpaciu. Cukiernia będzie znajdować się na Rynku w Rzeszowie.


 Jako dziecko wymyślałam różne opowiadania i je spisywałam - mówi pisarka. Mama namówiła mnie, aby je spisywać. Pierwsza moja książka powstała w szkole podstawowej - dodaje. Napisała już 36 książek. A prawdziwa przygoda z pisarstwem zaczęła się podczas pracy w korporacji w agencji reklamowej, gdzie była dyrektorem. Zdecydowałam, że jak mam kogoś zabijać to lepiej robić to w książkach - żartuje. Łoniewska zaczęła publikować swoje teksty na różnych portalach i forach. Tak została dostrzeżona prze wydawców. Posypały się propozycje wydawnicze i w końcu zwolniła się z pracy w agencji reklamowej. Po podpisaniu umów z wydawcami nie była ws tanie łączyć tych dwóch zajęć. Mogła wybrać. Wybrała to co kocha robić i odwołuje się do starego powiedzenia: jeśli w pracy robisz to co lubisz to praca nie jest pracą. Moja praca jest zarazem pracą i pasją, bo się nie męczę a daje mi chleb i nie tylko - argumentuje pisarka. W ciągu doby pracuje około 6 godzin. Szczególnie w nocy i w okolicach południa. Zawsze musi mieć tytuł aby coś napisać, potem robi ogólny plan, a reszta tworzy się w trakcie.

 W pracy i w domu wspiera ją mama i czasem ją zaskakuje. Dodaje, że jej pisarstwo jej trudne do zakwalifikowania. Są to po części thrillery, ale nie do końca bo pojawiają się wątki fabularne. Nie do końca jest też łatwo zabijać swojego bohatera na końcu książki - śmieje się autorka. Podczas spotkania odbyła się promocja jednej z nich pt.: "Randka z Hugo Bosym". 

 Podkreśla, że  do Rzeszowa przyjeżdża zawsze z przyjemnością i zawsze trafia do tego samego hotelu i restauracji.





Kinga Kuźniar


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.