Głos z Czarnobyla - To był sabotaż! Wszyscy to mówią!
Spektaklem o konsekwencjach wybuchu elektrowni w Czarnobylu zakończyła się część teatralna Festiwalu Trans/Misje.
"Samotny ludzki głos" w reżyserii Władimira Dorondowa to monodram i swoisty dialog kobiety z samą sobą.
Młoda mężatka będąc w ciąży próbuje ratować męża poszkodowanego w wyniku wybuchu elektrowni w Czarnobylu w kwietniu 1986 roku. Aleksandra Metalnikowa przez 70 minut wciela się w rolę młodej wdowy, która usiłując ratować życie mężowi zabija własne nienarodzone dziecko. Dostał 6000 roentgenów - ostrzega ją ordynatorka nie mająca złudzeń co do rychłej śmierci męża kobiety w wyniku napromieniowania. Poza tym poszkodowani zostali też jego koledzy również pracujący tej nocy w elektrowni. Wszyscy umierają w szpitalu w ciągu 14 dni w wyniku choroby popromiennej. Skóra schodziła, włosy wypadały garściami, pluł wątrobą - wspomina kobieta. W wyniku kontaktu z mężem doprowadza do napromieniowania nienarodzonego dziecka - Ono mnie uratowało! - krzyczy. Gdyby nie była w ciąży ona poniosłaby śmierć.
Dramat i świetne przedstawienie losów ludzi związanych z rzekomą awarią elektrowni na podstawie książki Swietłany Aleksijewicz.
Po spektaklu odbyła się dyskusja i spotkanie z jego twórcami. Widzowie opowiadali o swoich odczuciach i przedstawiali swoje wizje na spektakl, które autorzy przyjmowali z zaciekawieniem i otwartością.
Kinga Kuźniar





















Komentarze
Prześlij komentarz