Zamiast tych 460 posłów powinniśmy mieć 460 tłumaczy - "Polowanie na wilki" Jacka Szeli czyli Jakub Szela w akcji

Rozmawiam z Jackiem Szelą autorem książki "Polowanie na wilki". Z historykiem pochodzącym z Podkarpacia dyskutujemy o roku 1846 i nie tylko. Rzecz o Jakubie Szeli. Zapraszam.



Kinga Kuźniar Życie Rzeszowa: Dlaczego książka dotyczy Jakuba Szeli i Galicji? Skąd zainteresowanie tą tematyką?

Jacek Szela: Obydwoje rodzice urodzili się w Galicji. Ojciec urodził się po Rzeszowem w powiecie rzeszowskim, a matka w Starym Samborze pod Lwowem. Ojciec pochodził ze wsi, więc tam spędziłem dzieciństwo. Wakacje przez 6-7 lat co najmniej po dwa miesiące. Domy były drewniane. Pamiętam jeden nawet kryty strzechą. 
Mocnym bodźcem było nazwisko Szela. O Jakubie Szeli dowiedziałem się od ojca. Były też lekcje historii w szkole, potem "Wesele" Stanisława Wyspiańskiego, studia historyczne i wreszcie seminarium. To była pierwsza próba zmierzenia się z tą postacią.

Kinga Kuźniar Życie Rzeszowa: Czyli to zamiłowanie do historii było od dzieciństwa?

Jacek Szela: Obydwoje moi rodzice są lekarzami, ale mój ojciec z którym dużo rozmawiałem o niczym innym nie opowiadał jak o historii i literaturze. I to mnie zafascynowało. Opowiadał o historii, którą sam przeżył. To były lata czterdzieste czy pięćdziesiąte. A te, o których przeczytał były jego pasją. Rozmawialiśmy na spacerach i okazało się to w moim życiorysie bardzo trwałe.

Kinga Kuźniar Życie Rzeszowa: Z jakich źródeł pochodzą informacje wykorzystane w książce "Polowanie na wilki"?

Jacek Szela: Udałem się do Ossolineum, biblioteki uniwersyteckiej we Wrocławiu. Korzystałem tez z internetu. Nie było tego dużo, bo mnie interesowało Powstanie Krakowskie. Postanowiłem to zawęzić i zając  się tą postacią, a by pokazać dlaczego tak się stało jak się stało. Są różne warstwy. Jedna jest taka: kiedy się to stało i gdzie. Mnie ta warstwa zawsze mniej interesowała. Bardziej interesuje mnie warstwa: dlaczego tak się dzieje i co innego mogło się wydarzyć inaczej. dlaczego jedne państwa są zawsze górą,  a inne są przegrane? Co na to wpływa? O co chodziło w życiu XIX wiecznej Polsce.
Pańszczyzna jest to darmowa praca w zamian za użytkowanie ziemi, więc ta definicja sama sobie przeczy. Musiałem sporo poszukiwać, aby dowiedzieć się na czym polegało to odrabianie pańszczyzny.

Kinga Kuźniar Życie Rzeszowa: Właśnie! Pokazuje Pan bardzo szczegółowo niektóre fakty jak walki chłopów ze szlachtą. W ogóle temat między innymi tego powstania chłopskiego pokazywany w szkołach jest zakłamany. Jak to się stało, że zwykły chłop Szela został agentem? Pod koniec książki można wyczytać adnotację po powrocie Staszka, syna Jakuba Szeli który był jego lustrzanym odbiciem: "Dzieci schodziły się  do nich i oglądały mundur. Mundur żołnierza. Cysorskiego żołnierza."

Jacek Szela: Po pierwsze  powodem jest jego osobista sytuacja (przyp red. był wykluczony z dziedziczenia ziemi). Wzrost, wrogość była jego motorem napędowym. To ktoś, kto nie miał świadomości narodowej. Długosz pisze o sławnym Królestwie Polaków, a nie jakimś innym!
W tym jest coś bardzo smutnego. Przedstawiciele pewnych narodów mają kompleks niższości. Polacy nadają swoim dzieciom imiona obce (Patryki, Damiany). Francuzi czy Niemcy nie nadają swoim dzieciom polskich imion! Widać, że mamy kompleks niższości i to widzimy przez całe dzieje. Uznajemy inne narody za "lepsze". Gdy cos się dzieje i obywatel pokłóci się z władzą to zwraca się do Unii Europejskiej. Ja myślę, że to nie było czymś szczególnie innym. dla chłopów "cysorz" to był ktoś. To jest tak jak obecnie dla przeciętnego Polaka prezydent Ameryki. To też jest taki "cysorz". Gdy przyjeżdża do /warszawy to jest to odtrąbione jako ogromny sukces.

Kinga Kuźniar Życie Rzeszowa: W książce pokazuje Pan świetnie to, że nie wszyscy chłopi obstają przy racji Jakuba Szeli. Pomimo tego, że doskwierała im pańszczyzna nie bardzo chcieli pójść za Szelą. Oni mieli pewną świadomość i zastanawiali się nad jego poczynaniem.

Jacek Szela: Tak!

Kinga Kuźniar Życie Rzeszowa: Na stronie wydawnictwa Cras można wyczytać, że publikuje Pan artykuły w prasie. Proszę coś o tym opowiedzieć.

Jacek Szela: Gefira.org. Tam są teksty ekonomiczno - społeczno - gospodarcze dotyczące głównie Europy, ale też świata. Jest to to strona internetowa i miesięcznik. To są teksty, które mają obudzić świadomość ludzi na to co się obecnie dzieje. Wszystkie te zmiany, które zachodzą i powodują w dłuższej perspektywie, ze będziemy żyć na kontynencie którego nie poznamy. 

Kinga Kuźniar Życie Rzeszowa: Zgadza się! Czy tęskni Pan za Rzeszowem, bo do lat mieszka Pan we Wrocławiu?

Jacek Szela: Mam sentyment do wsi mojego ojca! To jest takie miejsce, gdzie przejeżdżam samochodem bardzo powolutku oglądając się w jedna i drugą stronę. Z latami jest to dziwne doświadczenie. Jeśli chodzi o krajobraz to rozpoznaje go bez trudu. Jeśli chodzi o budynki to jest z tym coraz gorzej. Stare domostwa poznikały, a pojawiły się nowe. Puste miejsca poznikały, a zabudowa zrobiła się bardzo gęsta. To nie jest wieś, którą znałem. wtedy było radio, żarówki, światło i kuchenka jednopalnikowa. A na zewnątrz studnia! Ludzie raczej wyprowadzają się z miasta na wieś, bo jest cisza i lepsze powietrze. Pomimo tego cieszę się, ze jakość życia jest lepsza.

Kinga Kuźniar Życie Rzeszowa: Czy mógłby Pan wskazać wśród polityków takiego Jakuba Szelę czyli tzw. pożytecznego idiotę? Osobę, która dała się zmanipulować systemowi.

Jacek Szela: Łatwiej byłoby wskazać tych, którzy takimi nie są! Dla mnie ważne jest, aby moja Ojczyzna zachowała swoja odrębność. Natomiast ci, którzy rządzą przekonują nas że niezależność jest to cos co należy do przeszłości. Że należy zapisać się do jakiegoś kręgu np. Unii Europejskiej i działać pod jej dyktando. Ja bym tu właściwie wszystkich wymienił z tego kręgu, bo oni wszyscy są tego typu ludźmi. Nie mają asertywności, świadomości. Ja się zawsze śmieję, że niepotrzebny jest nam Sejm. Bo zamiast tych 460 posłów powinniśmy mieć 460 tłumaczy.
W roku 1000 przedstawia się nam sukces Bolesława Chrobrego. W szkole tak to przyjąłem, ale teraz zastanawiam się jaki to był sukces? Sukcesem byłoby, gdyby Bolesław Chrobry powiedział: Uznaję tego króla. Zwiedzając Wawel ogląda się arrasy i słyszy się, że było to budowane przez włoskich architektów! Sprzedaliśmy ileś żubrów, aby kupić arrasy! To nie jest sukces! Gdy się mówi o wielkich Polakach - wynalazcach, artystach to ważne jest to, aby podkreślić  że studiowali za granicą. Jeśli ktoś nie studiował za granica i nie dostał nagrody to jest jakiś kiepski. Gdy tak było to jest dopiero wielki człowiek. Chociażby królowie elekcyjni byli z innych państw. Był Francuz, Węgier. A jakbyśmy popatrzyli, kto był jeszcze kandydatem to byli Polacy. Nie możemy stanąć na własne nogi.
Sprzeczałem się, aby nie głosować za wejściem do Unii Europejskiej. Te argumenty są Pani doskonale znane. Usłyszałem, że  oni przypilnują naszych urzędników i że gdyby nie przynależność do Unii nie segregowalibyśmy śmieci! Jeżeli uważają, ze my nie jesteśmy w stanie sobie sami czegoś wypracować, poukładać życia społecznego to kim my jesteśmy!

Kinga Kuźniar Życie Rzeszowa: Proszę teraz opowiedzieć o swoich osiągnięciach.

Jacek Szela: Posiadam dwa fakultety. Jeden z historii, a drugi  z filologii angielskiej. Będąc na trzecim roku historii rozpocząłem studia filologiczne. Pracowałem jako nauczyciel języka angielskiego. Byłem lektorem na Politechnice Wrocławskiej przez dziesięć lat. Pracowałem też w banki i dla prywatnego wydawnictwa.

Kinga Kuźniar Życie Rzeszowa: Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów.

Jacek Szela: Również dziękuję i zapraszam do Wrocławia.

Komentarze

  1. Pan Jacek to bardzo mądry człowiek, piszę ciekawe publikacje historyczne-społeczne ,jest rownież językoznawcą i autorem innowacyjnej i unikatowej metody nauki języka angielskiego rpp

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty