W ramach cyklu "Filmowy wtorek z IPN" w Kinie Zorza został wyemitowany film z 2008 roku pt. "Mała Moskwa" w reżyserii Waldemara Krzystka.
Rzecz dzieje się w Legnicy nazywanej w latach 60 - ych "Małą Moskwą" z uwagi na dzielący mur Polaków i Rosjan. Miasto podzielone było na strefy" polską i rosyjską. Tam też mieścił się największy garnizon rosyjski, a ludność rosyjska stanowiła większość mieszkańców.
Podczas konkursu śpiewaczego polski oficer Michał poznaje piękną Rosjankę Wierę. Wiera w ramach przyjaźni polsko - rosyjskiej wykonała piosenkę Ewy Demarczyk, której twórczością była od jakiegoś czasu zafascynowana.
Wzajemna fascynacja Rosjanki i Polaka zaprowadza ich do łózka. Romans zostaje brutalnie przerwany przez męża Wiery, rosyjskiego pilota Jury. Wiera nosząc w sobie dziecko Michała trafia do szpitala i wtedy Jura blokuje spotkania Wiery i Michała w szpitalu. Wojsko rosyjskie w porozumieniu z polskim, po kilku spotkaniach kochanków, oskarża Michała o szpiegostwo. Oficerowie rosyjscy tłumaczą kobiecie, że to dla honoru Moskwy. Wiera nie daje za wygraną i poszukuje zagonionego Michała. Nie wie, że cały czas jest śledzona przez oficerów rosyjskich. Ci postanawiają ją ostatecznie uciszyć w obawie, że powie za dużo i zbyt wielu Polaków dowie się o romansie.
Wiera i Michał giną w niewyjaśnionych okolicznościach w zasadzie jako seryjni samobójcy. Przypomina to znane działanie mafii, która za brak solidarności likwiduje osobnika.
Finalnie stało się tak jak chciał bezpłodny Jura. Dziecko zostało z nim. Znamienne jest to, że córka Wiery o tym samym imieniu prawdopodobnie domyśliła się powodu śmierci matki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.