środa, 28 kwietnia 2021

Fundusz Odbudowy jako oferta nie do odrzucenia, czyli czego chce unia?

Dzisiaj 28 kwietnia b.r. przed Podkarpackim Urzędem Wojewódzkim zostały zaanonsowane propozycje do Krajowego (Narodowego) Planu Odbudowy. Jego cele przedstawiła wojewoda Ewa Leniart. p.o. prezydenta miasta Rzeszowa Marek Bajdak i marszałek Władysław Ortyl.


- Stoimy przed historyczną szansą. Jest wielka nadzieja na to, ze 770 mld. trafi do Polski. Ważne jest, aby trafiły one do Podkarpacia. Oszacowano je w przeliczeniu na mieszkańca. Prawie 4 mld trafi do Rzeszowa. Stosowna ustawa oraz wkład własny musi zostać przyjęte przez polski parlament - poinformowała wojewoda Ewa Leniart.
W części północnej obwodnicy S-19 zmieniły się nasze miasta, które otrzymały środki na rewitalizację,(...), inwestycje w nowe rozwiązania innowacyjne.
Partie opozycyjne nie zadeklarowały, że zagłosują za ustawą. - mówiła dalej wojewoda.
- Ustawa, która by mogła w sposób prawny dać nam 770 mld zł. Czas myślenia projektowego, planowania zawsze jest dla mnie wyzwaniem. Musimy te środki zdobyć w sposób taki, że udowodnimy że są one niezbędne. Ponad 71 projektów na ponad 30 mld zł zostało zgłoszonych. Nie wszystkie wpisują się. Część będzie finansowana z Regionalnego Programu Operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej. 18 projektów wpisuje się. Do tego mogą aplikować uczelnie, jednostki naukowe i samorządy - powiedział marszałek Ortyl.  Dodał też, ze ważną kwestią jest dofinansowanie szpitala uniwersyteckiego. 
- To wyzwanie, ze tak znaczące środki trafią do Polski - województwa podkarpackiego. Problemem jest to jak je wykorzystamy - podkreślił marszałek.
Na moje pytanie jak Podkarpacie zamierza argumentować pozyskanie środków i co ma na myśli mówiąc o "odporności gospodarki", gdyż zasada ekonomii jest prosta: To działalność przedsiębiorstw i praca ludzi napędza gospodarkę, zreflektował się, że nie chodzi o odporność przez pandemię a "o to, aby cały system był wydolny. Nie tylko efektywny". - Musimy wskazać te najważniejsze cechy, priorytety wskazane przez unię. Muszą to być projekty przyjazne dla środowiska, muszą być cyfrowe i w pełni wyposażone.

- Rzeszów zgłosił akces na infrastrukturę. W przeciągu 3 tygodni jest procedowany wniosek do tzw. zrywu obwodnicy południowej na 05 mln zł.  - wskazał Marek Bajdak.
Do tego jako priorytetowe zadania wskazał: połączenie ulicy Warszawskiej z Krakowską na 190 200 mln zł, połączenie al. Rejtana z ul. Ciepłowniczą na 150 mln zł. - Ustawa musi zostać przyjęta przez polski sejm. senat i podpisana przez prezydenta - podsumował Marek Bajdak.

W tym przedsięwzięciu niezwykle ważne są konsultacje społeczne czy referenda nadzorowane przez niezależne politycznie osoby oraz oficjalny dostęp do międzynarodowej umowy warunkującej przystąpienie do programu. Przede wszystkim, czy społeczeństwo - Polacy chcą, aby "program' stał się on częścią ich życia. Takie plany przygotowywane są globalnie, także w Stanach Zjednoczonych. Z założenia mają scentralizować gospodarki i nałożyć bat na nieposłusznych obywateli świata pod pretekstem walki ze smogiem (smokiem), ekologii itp. Cyfryzacja ma w tym pomóc i inwigilować każdego! Żaden przemawiający i piejący z zachwytu nad programem nie zająkną się jakie konsekwencje przyniesie jego wdrożenie i ile?, co?, czego? unia za te 770 mld. chce w zamian. A to jest niezwykle kluczowe, bo transparentne przekazy kamuflują między innymi możliwość nakładania podatków przez unię i to horrendalnych! W USA już planowane jest podwyższenie podatków nawet do 40%. Czyżby promotorzy tego programu o tym nie wiedzieli czy są aż tak niedouczeni i mówią tak jak im "ktoś" każe? Przecież żyją w społeczeństwie i prędzej czy później poniosą tak samo konsekwencje tych decyzji jak reszta Polaków. Sam program jest więc przysłowiową puszką Pandory, ale póki co Polaków chronią zapisy konstytucyjne, w tym art. 90 Konstytucji: 
"1. Rzeczpospolita Polska może na podstawie umowy międzynarodowej przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach.
2. Ustawa wyrażająca zgodę na ratyfikację umowy międzynarodowej, o której mowa w ust. 1, jest uchwalana przez Sejm większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz przez Senat większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.
3. Wyrażenie zgody na ratyfikację takiej umowy może być uchwalone w referendum ogólnokrajowym zgodnie z przepisem art. 125 referendum ogólnokrajowe.
4. Uchwałę w sprawie wyboru trybu wyrażenia zgody na ratyfikację podejmuje Sejm bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów."

W związku z tym tu ogromna rola społeczeństwa, aby na początek wystosować pisma do posłów i senatorów z przedmiotową analizą i brakiem zgody na "wejście" w ten układ. Trzeba tutaj przypomnieć 2004 r. kiedy to ogromnymi pieniędzmi unijnymi Polacy byli mamieni i konsekwencje przystąpienia do paktu unijnego Polska odczuwa do dzisiaj na każdym kroku. Proszę porównać sobie ceny sprzed 1 maja 2004 a po nim. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej ceny podstawowych produktów, w tym żywności czy biletów wzrosły 3 - krotnie. Proszę też nie zapomnieć o nowych podatkach wprowadzonych od tego roku, w tym cukrowy i od deszczu! Kto daje pieniądze ten wymaga i w tym jest sedno sprawy. Rekompensata będzie nawet z nawiązką i tak jest też do dzisiaj przynajmniej od 2004 r. Nie bez powodu przyznawane pieniądze liczy się "per capita" czyli na mieszkańca, bo wszyscy i następne pokolenia będą za to płacić z nawiązką. Biorąc po uwagę liczbę ludności 37,97 mln to na ten moment na jednego Polaka przypadnie 20 279 zł.







Kinga Kuźniar

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.