czwartek, 29 kwietnia 2021

Gruszki na wierzbie i śliwki na sośnie - Kampanijna litania wrze w Rzeszowie

Rzeszów stał się tematem dyskusji i debat dzięki obecnej kampanii prezydenckiej. Po rezygnacji Tadeusza Ferenca z pełnienia funkcji prezydenta Rzeszowa o to stanowisko ubiega się czworo kandydatów: Grzegorz Braun, Konrad Fijołek, Ewa Leniart i Marcin Warchoł


Grzegorz Braun obecnie jest posłem z ramienia Konfederacji i zamierza zaszyć się w Rzeszowie na dobre. Jest to kandydat, który jako jedyny sprzeciwia się obecnym od ponad roku obostrzeniom covidowym. Chodzi i publicznie pojawia się bez maski ośmieszając i podważając sens wprowadzonego stanu. Robi to w sposób kulturalny, inteligentny i dyplomatyczny z charakterystyczną sobie perorą. Do tego pomaga lokalnym przedsiębiorcom, w tym restauratorom kontynuującym działalność wbrew bezprawnym zakazom. Dokumentem prawnym nadrzędnym jest Konstytucja jako ustawa zasadnicza i żadne rozporządzenie czy ustawa z zapisami sprzecznymi z Konstytucją nie ma przed nią pierwszeństwa. Poseł pomaga przedsiębiorcom prawnie poprzez zawarcie stosownych umów. Braun za swoją postawę jest nękany przez służby, które w bezpardonowy sposób uniemożliwiają mu prowadzenie kampanii wyborczej. Kto wydawał polecenia komendantowi, a komendant podwładnym? Aby odpowiedzieć na to pytanie trzeba sobie odpowiedzieć na to kto miał w tym interes? Doszło do tego, że wraz ze sztabem wyborczym wystosował pismo do komendanta Policji otrzymując w zamian arogancką medialną odpowiedź. Poseł Braun jest zawsze obecny na protestach przedsiębiorców, nauczycieli i innych grup społecznych sprzeciwiających się obecnej polityce tzw. "państwa policyjnego", lockdown'ów czy zdalnego nauczania. Swoją obecnością posiadając immunitet stał się swoistą tarczą obronną także dla protestujących legitymowanych przez służby, które zamiast zająć się unieszkodliwianiem przestępców i bandytów atakują spokojnych niewinnych ludzi a nawet ofiary tego szkodliwego systemu. Mija się to z celowością misji tych służb, które mają chronić obywateli za podatki, z których pobierają wynagrodzenie. Poseł złożył także wniosek o kontrolę zabudowy Rzeszowa, w tym terenów rekreacyjnych zainicjowanych przez Ferenca. W pewnym sensie oprócz elokwentnych dysput wykazuje się pracowitością i konkretnymi czynami nie bojąc się konsekwencji.  Braun też coraz bardziej imponuje swoją otwartością na ludzi i ludzkie sprawy. Przykładem tego był piknik na Lisiej Górze odbywający się w przyjemnej atmosferze, w którym uczestniczyło sporo rzeszowian. W tym samym czasie spotkanie w Parku Papieskim miał Konrad Fijołek, który zamaskowany nie zjednoczył tyle osób co Braun. 
Konrad Fijołek od lat piastuje stanowisko w Radzie Miasta Rzeszowa i był bliskim współpracownikiem Tadeusza Ferenca jako z resztą jego kolega prawie partyjny z Platformy Obywatelskiej (SLD). Fijołek dał się poznać szczególnie jako inicjator ruchu Smart City sześć lat temu. Początkowo spora liczba rzeszowian widziała w tym sens i szansę na pozapartyjne efektywne działania. Jednak skupiły się one w gruncie rzeczy tylko na czczych dyskusjach. Takim większym projektem zaproponowanym wtedy do budżetu przez Smart City było zagospodarowanie Bulwarów. I był to dobry zamysł biorąc pod uwagę dewastację terenów nad Wisłokiem w późniejszych latach. Projekt jednak nie przeszedł wystarczającą ilością głosów. Obecnie, podczas kampanii wyborczej Fijołek wychodzi "do ludzi" i rozmawia o ich potrzebach. Postawa słuszna tylko mało przekonywująca z uwagi, że dzieje się to podczas kampanii wyborczej a wcześniej tego nie było. Być może zależało to od urzędującego wtedy Tadeusza Ferenca, który raczej nie lubił sprzeciwu i działań wykraczających poza jego pomysły. Poza tym Konrad Fijołek podpiera swoją kandydaturę mało wiarygodnymi osobami jak np.: Rafał Trzaskowski, Borys Budka, Szymon Hołownia czy Aleksandra Dulkiewicz czyli osobami ze swojej partii. Poza tym wiele mówi o obronie zielonych terenów czego nie robił podczas długoletniej kadencji w radzie. Nie bronił też swego rodzimego osiedla Nowe Miasto przed budową drogi mającej biec między blokami przez nieliczne zielone tereny, kiedy to mieszkańcy tego osiedla mocno się sprzeciwiali!

Ewa Leniart jako obecna wojewoda już nie chce być wojewodą a prezydentem i argumentuje swoją decyzję tym, że "chodziła do II Liceum Ogólnokształcącego w Rzeszowie".  Tak jakby w roli wojewody nie miała uprawnień do decydowania o tym co dzieje się w mieście. Startuje z komitetu jakoby niezależnego odcinając się oficjalnie od Prawa i Sprawiedliwości, co jest oczywistą nieprawdą bo popierają ją wszyscy z PiS -u. Jednym słowem jest to zabieg czysto marketingowy podobny do kameleonów skaczących z partii do partii gdy im w jednej źle. Proszę pamiętać hasło: "my nie ruszamy was wy nie ruszacie nas!", czyli de facto rządzi ciągle ten sam rząd i ci sami przebierańcy wojujący tylko prze monitorami odstawiając teatr dla naiwnych. Leniart obiecuje wiele tylko z czego to wszystko sfinansuje?

Marcin Warchoł z poparciem Tadeusza Ferenca balansuje pewnie w Rzeszowie, bo ma dość Warszawy.
Ferenc dając poparcie Warchołowi pokazał środkowy palec Fijołkowi jako wieloletniemu współpracownikowi. Być może dlatego, że Fijołek lubi dużo mówić a mało działa. A może po prostu nie do końca zgadzał się z Ferencem i nie chciał mu wchodzić w drogę. Ten układ Warchoła z Ferencem jest ciekawą kwestią i w gruncie rzeczy nie chodzi tylko o to, ze Warchoł wszystko załatwił jako minister. To są głębsze polityczne kwestie związane z długoletnią kadencją Ferenca. Żaden stary, schorowany, emerytowany prezydent nie poświęcał by się bezinteresownie tak jak to robi obecnie Ferenc promując Marcina Warchoła. Warchoł kontynuuje politykę i pomysły Ferenca obiecując także "gruszki na wierzbie i śliwki na sośnie" czyli w akcji monorail, aquapark, windy itp wynalazki.  Owszem niektóre praktyczne i przydatne inwestycje jak windy są potrzebne, gdyż starsze osoby mieszkające na osiedlach starszych z czterokondygnacyjnymi blokami mają trudności z wyjściem po schodach. Stąd jest to jedno z pilnych i ważnych jakby nie powiedzieć sensownych rozwiązań.

Podsumowując generalnie poziom kandydatów nie jest najwyższy, co pokazała debata 25 kwietnia b.r. podczas której wszyscy pretendenci na stołek prezydencki bez wyjątku obrzucali się błotem wytykając jeden drugiemu błędy i ośmieszając się nawzajem.  Postawy godne dziecka, które zaczyna raczkować i  uczyć się co to życie. Warto pamiętać, aby walczyć o wspólne dobro, wolność i wzajemny szacunek a nie o kandydata chociażby na prezydenta miasta nadanego przez partię. A przede wszystkim patrzeć realnie na świat i na to co mówią ci co mają w tym interes. Wybory zawsze można zbojkotować i mieć na uwadze to, że wyniki mogą zostać ustawione przez partie. Prezydent powinien być odważny, mieć na uwadze dobro społeczne i słuchać mieszkańców, a nie kierować się partyjnymi wytycznymi sprzecznymi z interesem obywateli. W obecnej sytuacji partyjne sympatie nie mają żadnego znaczenia, a liczy się jedynie osobowość i postawa.



Kinga Kuźniar

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.