O aktualnej sytuacji epidemicznej poinformowała dziś wojewoda podkarpacki Ewa Leniart wraz z Wojewódzkim Inspektorem Sanitarnym Adamem Sidorem i kierownikiem Klinicznego Oddziału Chorób Zakaźnych w Centrum Medycznym w Łańcucie dr. hab. n. med. Andrzejem Cieślą.
- Musimy niestety liczyć się z tym, że liczba chorych w naszym regionie będzie narastała. Z tego powodu bardzo ważną kwestią jest to, byśmy skorzystali z możliwości zaszczepienia się – mówiła wojewoda Ewa Leniart. Wspomniała też o rozszerzeniu liczby miejsc w szpitalu covidowym o 35 miejsc, a umowa została przedłużona do końca kwietnia 2022 r. Łącznie w podkarpackich szpitalach przebywa 100 osób zdiagnozowanych jako chorzy na covid. Porównując to do liczby mieszkańców podkarpacia 2 129 000 jest to ułamek procenta czyli 0, 00469 %. Do tego nikt nie wspomina o wirusie grypy, który jakby nagle uleciał w kosmos. A sezon grypowy już się rozpoczął i pojawią się też objawy grypy u ludzi takie jak gorączka, kaszel i ból gardła.
Adam Sidor poinformował, że tylko jedenaście placówek oświatowych prowadzi nauczanie zdalne. Reszta działa stacjonarnie. Oczywiście keirownik placówki medycznej w Łańcucie z wielką niepewnością i stłamszeniem posłusznie również namawiał do szczepień. A loterie i inne zachęty trwają, bo Polacy mają swój rozum i szczepić się nie chcą ze względu na częste i szybkie zgony po przyjęciu preparatu. czyli pojawił się miecz obosieczny: straszenie wywołało strach, który skutecznie obudził ludzi. Swoją drogą aby ryzykować zdrowiem, a nawet życiem za jakiś gadżet trzeba być niespełna rozumu.
Na początku został zprezentowany także spot pokazujący jak tragiczne w skutkach jest nieszczepienie się i zastraszające wypowiedzi lekarzy. Warto obejrzeć i zastanowić się czy jest przekonywujący czy tylko próbujący grać na emocjach ludzkich. Myślenie i analiza nic nie kosztuje i na ten temat była analiza merytoryczna we wcześniejszych artykułach na Życie Rzeszowa.
Poza tym wypowiadający się na wejściu mieli maski, a podczas wypowiedzi je zdejmowali. To tak jakby powiedzieć wirusom w powietrzu, aby przestały fruwać bo zdjęłam/zdjąłem maskę, czyli nagle wojewoda, inspektor czy lekarz powiedzieli wirusom stop i stworzyli jakąś magiczną barierę pomiędzy sobą. Nie wspominając już o tym, że trzeba by było zakryć całe ciało, aby w jakimś minimalnym stopniu chronić się przed patogenami, które przechodzą każdą częścią ciała np. przez skórę. Nie tylko przez nos i usta. Światowa karuzela świrusa jedzie dalej i dzisiejsze informacje jasno wskazują, że jest to przymiarka do kolejnego zamknięcia ludzi w domach. A to czy tak się stanie zależy tylko od Polaków.
Kinga Kuźniar
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.