"Bastiene i Bastienne": Niech los nam błogosławi

12 września w Wojewódzkim Domu Kultury artyści Podkarpackiego Teatru Muzycznego Halka zaprezentowali sztukę Mozarta "Bastiene i Bastienne".


Na scenie w świetnej oprawie scenicznej wystąpili: Bastienne - Jadwiga Kot - Ochał, Basiene - Jacek Ścibor, Colas - Marcin Korbut z towarzyszeniem kwartetu smyczkowego Ars Perfecta w składzie: Anna Bodziak, Katarzyna Baszak, Piotr Szelążek i Katarzyna Stadnicka. W prologu fortepianowym wystąpiła Aneta Czach.

"Bastien i Bastienne" to jedno z pierwszych dzieł operowych dwunastoletniego Wolfganga Amadeusza Mozarta, które powstało w 1768 roku. Charakter tej jednoaktowej sztuki odzwierciedla wiek twórcy i muzycznym językiem prezentuje niewinne zaloty, butną zazdrość, płomienne deklaracje. Do tego smaku dodaje wprowadzona magia w postaci czarownika Colasa. Całość została błyskotliwie skomponowana – z wyczuciem i charakterystyczną dla Mozarta kokieterią. To wszystko przy akompaniamencie kwartetu smyczkowego nadaje operze lekkości i łatwości w odbiorze każdemu widzowi. 

Eleganckie podejście organizatorów przy wejściu na salę widowiskową zmąciła pracownica Wojewódzkiego Domu Kultury wrzeszcząc na całą salę, żeby publiczność nie siadała w pierwszym rzędzie. Kolejne faux pas urzędnika, prymitywizm i brak kultury w jednostce kultury.  Po raz kolejny trzeba przypomnieć niedoinformowanym, że ani prezydent ani marszałek ani urząd miasta ani urząd marszałkowski nie mają pieniędzy i nic z własnej kieszeni nie dają. Te pieniądze to pieniądze z podatków obywateli i to oni decydują, a właściwie powinni decydować na co są one przeznaczane jeśli biletowanie jest darmowe. Tu należy podziękować właśnie publiczności a nie urzędnikom. A teatr czy jakikolwiek artysta nie istnieje bez publiczności, bo w przeciwnym razie może gadać czy śpiewać tylko do ściany! Taka arogancja będzie punktowana bez względu gdzie i kogo dotyczy. 

Do tego została poruszona kwestia pieniędzy na scenie, a w zasadzie problemów finansowych teatru i stowarzyszenia. A to jest niekulturalną i niesmaczną zagrywką. Publiczność ma przychodzić na spektakle nie z litości, a z chęci spędzenia miło i kulturalnie czasu! W latach 60 -ych i 70 -ych artyści występowali w ostatnich ciuchach za darmo jak na przykład w krakowskiej "Piwnicy pod Baranami" i to publiczność ich  sama nagradzała.





















































Kinga Kuźniar

 

Komentarze

Popularne posty