poniedziałek, 6 września 2021

Benefis Stana Borysa - Szukałem wolności

3 września w Wojewódzkim Domu Kultury odbył się Benefis Stana Borysa, a właściwie Stanisława Guzka pochodzącego z Załęża. 



Wojewódzki Dom Kultury był dla piosenkarza miejscem pierwszej pracy. Pełnił w nim rolę rekwizytora. Pracował też w rzeszowskich teatrach między innymi jako statysta, a później jako aktor. W ówczesnym budynku Poczty Polskiej przy ul Moniuszki występował z Tadeuszem Nalepą tworząc zespół Blackout w 1965 r. Autorem tekstów zespołu był miedzy innymi Bogdan Loebl, który kilka lat temu gościł w Polskim Radiu Rzeszów. Jednak tak dwie silne osobowości jak Nalepa i Guzek wkrótce musiały się rozejść, a ten drugi szukał wolności poza Rzeszowem a nawet Polską. Stanisław Guzek jeszcze w Polsce rozpoczął karierę solową debiutując między innymi piosenką "Jaskółka uwięziona" autorstwa Kazimierza Szemiotha w 1973 r na opolskim festiwalu. W 1975 wyjechał do Stanów Zjednoczonych wciąż poszukując wolności. 

- Jeżeli ktoś nie pozwala mi śpiewać bo wyglądam jak apostoł, albo pyta co ja mam na myśli śpiewając "Jaskółkę uwięzioną" to to nie jest wolność - mówił piosenkarz delikatnie nawiązując do obecnej sytuacji i sugerując, że ciągle wolność jest człowiekowi zabierana. - Mama zmarła wcześnie, młodo i wychowywałem się z ojcem. Potem ludzie śmiali się z niego, że jest Starym Borysem. Mojego domu rodzinnego, który znajdował się obok Pałacu Jędrzejowiczów i Potockich już nie ma. Jestem tutaj tęsknię za Nowym Jorkiem, Jestem w Nowym Jorku tęsknię za Polską - skwitował swoją życiową wędrówkę w poszukiwaniu wolności.

Stan Borys po przebytym udarze dochodzi do siebie i ma się całkiem dobrze. Podczas benefisu recytował swoje wiersze i zaśpiewał piosenkę. Publiczność nagrodziła go gromkimi brawami śpiewając mu "Sto lat". Do tego chętni mogli mu złożyć życzenia osobiście obdarowując prezentami. Natomiast na samym początku został wyświetlony film z 2010 o Stanie Borysie z wypowiedziami jego przyjaciół i rodziny, w tym jego córki z pierwszego związku z którą stracił na jakiś czas kontakt. - Cały czas uczę się ojca. Nie jako występującego na scenie, ale odkrywam jego wnętrze - mówiła córka artysty. Na końcu piosenkarz podpisywał płyty, a jego mocny, oryginalny głos tenora będzie niósł na skrzydłach jeszcze niejedno pokolenie. Przez cały czas piosenkarzowi towarzyszyła partnerka Anna Maleady, a niektórzy goście przemierzyli 300 km na spotkanie z jubilatem. 
















































































































































































Kinga Kuźniar

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.