Rozmowa z Wiesławem Walatem ze Stowarzyszenia Opieki na Starym Cmentarzem w Rzeszowie. Na tym cmentarzu znajduje się grób ojca Ignacego Łukasiewicza - Józefa, posesora folwarku i żołnierza Tadeusza Kościuszki pieczętujący się herbem Łada, i wielu działaczy rzeszowskich jak ksiądz Feliks Dymnicki, lekarz Jan Towarnicki herbu Sas czy adwokat i poseł na sejm Wiktor Zbyszewski. Poza tym wbudowane są pamiątkowe tablice Rzeszowian, którzy wybyli z Rzeszowa za lepszym życiem czy karierą. Na Starym Cmentarzu znajduje się też zbiorowa mogiła ofiar II Wojny Światowej (wszystko na zamieszczonych zdjęciach).
Kinga Kuźniar Życie Rzeszowa: Czy jest szansa, że znajdą się właściciele tych bezimiennych, zniszczonych nagrobków na tym Starym Cmentarzu?
Wiesław Walat Stowarzyszenie Opieki nad Starym Cmentarzem w Rzeszowie: Nie ma szans. Są jedynie imona i nazwiska pochowanych. Trzeba szukać w księgach parafialnych w Farze rzeszowskiej z 1887. Cmentarz został założony w 1788 r i funkcjonował do 31 grudnia 1909 roku. A potem zostało wydane rozporządzenie przez Radę Miejską i od 1910 roku ludzi chowano na Cmentarzu Pobitno. I tam pochówki trwają do dzisiaj. Jeszcze trzydzieści lat można było chować ludzi na Starym Cmentarzu. To był trzeci cmentarz. Pierwszym na którym chowano rzeszowian mieścił się na Placu Farnym. Prawdopodobnie zostali tam pochowani uczestnicy bitwy Konfederatów Barskich z wojskami rosyjskimi w 1769 r. we wsi Powietna.
Kinga Kuźniar Życie Rzeszowa: Tak. To sa te szczątki wydobyte podczas remontu ulicy 3 Maja i Kościuszki. I nie prowadzono żadnych badań na nimi.
Wiesław Walat Stowarzyszenie Opieki nad Starym Cmentarzem w Rzeszowie: Przeniesiono je i pochowano.
Kinga Kuźniar Życie Rzeszowa: Za kościołem prowadzone są prace remontowe. Czy to renowacja nagrobków i czy jest możliwe, że te wyniszczone zostaną odrestaurowane?
Wiesław Walat Stowarzyszenie Opieki nad Starym Cmentarzem w Rzeszowie: W tym roku pięć nagrobków zostało wyremontowanych. Trzy przez miasto i dwa ze zbiórki. Tam jest alejka Schaitter'ów. Byli to kupcy rzeszowscy. Dużo tutaj leży osadników niemieckich i węgiersko - austriackich.
Kinga Kuźniar Życie Rzeszowa: Czy zdarzyło się, że pochowani zostali tu Żydzi?
Wiesław Walat Stowarzyszenie Opieki nad Starym Cmentarzem w Rzeszowie: Austriacy jak przybyli na te tereny nauczyli Żydów mieć nazwisko. w 1772 roku wprowadzono dekrety Józefińskie, aby Żydzi dostali nazwisko. Żydzi wcale nazwisk nie mieli. Był Jakub syn Dawida. Dwa razy ich upomniano, a potem nazwiskami żydowskimi handlowano. Za nazwisko Diamond czyli diamentowy Żyd brali kasę. A jak był kloszard to nic.
Kinga Kuźniar Życie Rzeszowa: Zgadza się. Tak jak w Biblii. Dlatego pytam szczegółowo co wynika z dokumentów, ponieważ same nazwiska nie są wyznacznikiem pochodzenia z tamtego okresu.
Wiesław Walat Stowarzyszenie Opieki nad Starym Cmentarzem w Rzeszowie: Opowiem jedną historię. Austriaccy urzędnicy byli tak złośliwi, że nadawali nazwiska rodów szlacheckich. Wielu jest Potockich a są Żydami. Chodziła taka anegdota. Szewc dostał nazwisko Potocki, a na przeciwko był dwór szlachecki prawdziwych Potockich i mówił: Ja jestem Potocki. Ty jesteś Potocki. To jak to jest?
Na tym cmentarzu nie leży żaden Żyd. Jak pociąg rozwalony został w 1939 roku to przywieźli tu dwóch Żydów. Przy czym Żydzi natychmiast przenieśli ich na Kirkut przy ulicy Rejtana.
Kinga Kuźniar Życie Rzeszowa: No właśnie. Zgodnie ze swoimi przekonaniami.
Wiesław Walat Stowarzyszenie Opieki nad Starym Cmentarzem w Rzeszowie: Leżą tu protestanci, prawosławni. Grekokatolików też za bardzo tu nie ma, bo mieli cmentarz na Zalesiu.
Kinga Kuźniar Życie Rzeszowa: Skąd jest ta puszka. Podobno ma już 80 lat czyli pamięta II Wojnę Światową? (puszka znajduje się na zdjęciu poniżej)
Wiesław Walat Stowarzyszenie Opieki nad Starym Cmentarzem w Rzeszowie: To jest puszka z II Wojny Światowej. W 1942 roku jak zaczęły być problemy i Niemcy dostali pod Moskwą w tyłek to zbierali pieniądze do takiej puszki, bo ich brakowało. W całej Germanii latali z takimi puszkami i zbierali pieniądze. Ona ma taki mechanizm zapadkowy, że trudno z niej pieniądze wyciągnąć. Tak, aby "fenisie" nie wpadali komuś w rękę. Po Powstaniu Warszawskim puszka ostała się i ją Polacy wykorzystali do zbierania pieniędzy na odbudowę Warszawy. Kartka była nalepiona, a do nas przywędrowała, bo taki gość z Kolbuszowej był przy odbudowie Warszawy i jak przyjechał to tę puszke przekazał nam jako Stowarzyszeniu. I powiem Pani jeszcze jedno. W domu mam drugą tylko jest prostsza, bo zabrakło im sił na tworzenie tak skomplikowanych puszek. Trzeba ją odnowić, wymalować.
Kinga Kuźniar Życie Rzeszowa: To świetnie. Jeśli chodzi o Kolbuszową to czy wiadomo coś Panu o potomkach Jana Bytnara? Jego matka była później nauczycielką w Warszawie a ojciec zginął.
Wiesław Walat Stowarzyszenie Opieki nad Starym Cmentarzem w Rzeszowie: O tym nic mi nie wiadomo.
Kinga Kuźniar Życie Rzeszowa: Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia na tropie historii.
Kinga Kuźniar
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.