poniedziałek, 25 kwietnia 2022

W Muzeum zapachniało w ramach "Modowego luksusu"

W Muzeum Okręgowym w Rzeszowie w niedzielne popołudnie zapachniało w ramach "Modowego luksusu".


Piotr Tutka, kierownik Zakładu Farmakologii Doświadczalnej i Klinicznej Uniwersytetu Rzeszowskiego i endokrynolog z Rudnika nad Sanem opowiedział o swojej pasji czyli perfumach. Jako chemik merytorycznie i ciekawie omówił rodzaje perfum i ich skład. Do tego wywiązała się zabawa w zgaduj zgadulę co do znanych osób reklamujących perfumy. Pojawiła się Andrew Hepburn i Marilyn Monroe. Profesor posiada bogatą kolekcję wdzięcznie opakowanych perfum.

Profesor w zasadzie zaczął temat perfum od roku 1889 kiedy to ukazały się zapachy Guerlain. Potem rok 1912 i kolejny zapachowy wynalazek tej firmy. oczywiście nie zabrakło zapachów Coco Chanel, które ocenił jako tzw. ciężkie. Pojawiły się też perfumy na bazie rumianku, piżma i wyłapanego zapachu ze zwierząt emitujących je podczas zdenerwowania. Obecnie producenci idą na łatwiznę stosując syntetyczne składniki perfum. Tutka zauważył, że na rynku sprzedawane są podróbki w cenie oryginałów i ostrzegał przed feralnym zakupem. Dawniej produkowane perfumy były szczególnie trwałe i wydajne. Były pakowane w malutkie buteleczki, bo wystarczyła mała kropelka i zapach był mocny, wyrazisty bardzo długo. Do tego te opakowania ciekawie zdobiono. Zwrócił uwagę na produkcję perfum dla określonych grup docelowych. Byli to ludzie bardzo bogaci, z określonym zasobem pieniężnym, albo z określoną osobowością np. dla kobiet o skomplikowanej osobowości. Według profesora klasyfikacja perfum jest dosyć elastyczna i wiąże się z bogactwem zapachów. Oczywiście podstawowe to te kwiatowe, owocowe, świeże i ich mieszanki. Ciekawostką jest to, że wśród perfum są nawet te o zapachu skoszonej trawy. Twórcy zapachów niejednokrotnie tworzyli je dla swoich bliskich, a później korzystały z tego inne kobiety po prostu je kupując. Bo pierwsze perfumy powstały właśnie dla kobiet. Dopiero w późniejszym czasie pojawiły się też dla mężczyzn.

- Niektórzy trzymają perfumy w lodówce. Nie ma potrzeby. One się nie psują. Z czasem może wywietrzeć zapach poprzez ich otwieranie i nie mają już wtedy takiej mocy. To jest długi czas - mówił profesor Tutka.


































 Kinga Kuźniar

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.