Hojność władz miejskich dla bezrobotnych

Osoby bezrobotne od jakiegoś czasu mogą jeździć na zaświadczeniach wystawianych przez Powiatowy Urząd Pracy. Kwintesencja owej hojności tkwi w tym, że od czerwca 2016 roku, po zmianie uchwały, zaświadczenie jest ważne od poniedziałku do piątku w godzinach od 7.00-17.00 czyli dziesięć godzin dziennie. Czy rzeszowscy włodarze nie zdają sobie sprawy, że na rozmowę o pracę jeździ się popołudniami, bo niekiedy pracodawcy umawiają się z potencjalnymi pracownikami np. na godz. 15.00. Zaświadczenie jest ważne np. na terenie gminy Trzebownisko czyli np. na Park Naukowo - Technologiczny, gdzie zlokalizowana jest większość firm. Stamtąd do godziny 17.00 na zaświadczeniu trudno wrócić do Rzeszowa, gdy rozmowa umówiona jest np. na 15.00. Obrazowo poniżej rozpiska odjazdów autobusów z Tajęciny, Rogożnicy i Jasionki pokazująca, że kursują rzadko i w odległych odstępach czasu. Wiadomo, że osoba bezrobotna wielokrotnie nie zaproponuje zmiany terminu bo zależy jej na podjęciu zatrudnienia. Po prostu godzi się na wyznaczony termin przez pracodawcę. Poza tym stres towarzyszący jeździe tuż przed godz. 17.00 na pewno nie wywołuje wdzięczności za wielkoduszność władz miasta, a wręcz przeciwnie: frustrację. Logiczne, że osoby bezrobotne bez zasiłku dla osób bezrobotnych nie mają nawet 3 zł na bilet. Aby było ciekawie uchwała dotycząca obowiązywania zaświadczeń powoduje niezwykłą i nasiloną kontrolę w autobusach miejskich z zegarkiem w ręku kontrolera. Tylko pasowałoby jeszcze zsynchronizować zegarki, aby było solidnie! Cóż bezrobotny przekraczając czas otrzymuje brutalnie nakaz zapłaty i jeśli prezydent umorzy opłatę główną to i tak pozostaje do zapłaty kwota manipulacyjna w wysokości 15 zł albo około 21 zł. A skargi i prośby o umorzenie kary wpływają systematycznie do prezydenta. W związku z tym mieszkańcom wypada zorganizować apel o darmowe przejazdy komunikacja miejską. W końcu płacą podatki, a bezrobotnym nie jest się tylko 10 godzin dziennie a 24 godziny na dobę. 

Kinga Kuźniar